czwartek, 14 sierpnia 2025

Nawrocki ograny przez Trumpa na oczach całego świata


Rozmowa Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem obok innych przywódców euroepejskich ws. pokoju w Ukrainie przejdzie do annałów jako kompletna porażka polskiej polityki zagranicznej.

Nawrocki za sprawą kolegów ze swojej Kancelarii dał się standardowo rozegrać. Gdyby to miało miejsce przy stoliku w kasynie, wszystkie jego żetony wylądowałyby u krupiera, u prezydenta USA.

Politycy europejscy, pośrednio też Putin, zobaczyli jak można rozegrać ambicyjki politykierów (bo nie można nazwać ich politykami) z Pałacu Prezydenckiego.

Komentator Onetu Jurasz uważa, że takie sprawy załatwia się zapraszając wzajemnie jako obserwatorów stron, aby mogli sporządzić notatki, obesrwatorów prezydenckich do MSZ i do premiera oraz odwrotnie – obserwatorów premiera do prezydenta.

Jest to jakieś wyjście, lecz w tym przypadku mamy nierównowagę kompetencyjną. Otóż politykę zagraniczną prowadzi rząd, prezydent co najwyżej ustala i podporządkowuje swoje stanowisko premierowi i szefowi MSZ. Tak nawet opisano w konstytucji.

Zaprzaństwo polskie rozegrało się na oczach świata. Urzędnicy Nawrockiego interweniowali w Waszyngtonie, aby stronę polską reprezentował prezydent, a nie kompetentny egzekucyjnie premier. No i w to graj Trrumpowi, który potrzebuje marionetek do swoich narcystycznych celów, a nie upodmiotowionych polityków.

I tak się stało.

Polska polityka powinno oblać się czerwonym wstydem. Ale – nie! Pałac Preyzdencki ogłosił triumf Nawrockiego nad Donadem Tuskiem.

W rzeczywistości to upadek polityki zagranicznej za sprawą Nawrockiego i jego kolesi.

Tusk zachował przytomność umysłu i zaproponował spotkanie, aby ustalić jakieś proceduralne reguły, by nie ośmieszać Polski i czynić ją bezbronną w kontaktach zewnętrznych.

Urzędnicy Nawrockiego niewiele zrozumieli z tego, co zaszło. Bo następnego dnia szef Kancelarii Nawrockiego, Bogucki, ogłasza na Twitterze, że Nawrocki został wybrany przez Trumpa.

Ręce opadają. Toż tak sądzić może pokraka intelektualna, albo wróg Polski. Wolę to pierwsze, bo nie podejrzewam o świadomą zdradę.

Więcej o Nawrockim i jego bęcwałach >>>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz