Archiwum. Pabieton, 06.03.2024. Od marszu Miliona Serc po burdy Solidarności. Kilka uwag… (18.10.2025)

Od marszu Miliona Serc po burdy Solidarności. Kilka uwag…
Pamiętacie Marsz Miliona Serc? Było nas milion. Wkurzonych na władzę, jak cholera. Nienawidzących PiS. Mających po kokardy podłego reżimu. I? Z naszej strony nie poleciała w kierunku policji ani jedna petarda.
Nie było rozbijania witryn w sklepach, nawalonych ludzi, chamstwa i agresji.
Na trasie przemarszu widywaliśmy niewielu policjantów. A ci, którzy nam towarzyszyli był uśmiechnięci, wyluzowani, mili. Bo i my tacy byliśmy. Przyzwoitych ludzi nie trzeba bowiem pilnować. Oni pilnują się sami.
Dziś członkowie Solidarności przypomnieli nam po co są demonstracje. W swoim niezaprzeczalnie ekskluzywnym stylu. Otóż demonstracje są po to, by dać w ryj policjantowi, walnąć przechodnia kostką brukową, zdemolować kilka ulic w Warszawie i wybluzgać całą nienawiść do tych, którzy odesłali do politycznego lamusa twoich kumpli. Kumpli dzięki przychylności których żyłeś przez ostatnie lata, jak pączek w maśle…
Czy my po ośmiu latach kaczyzmu czuliśmy się bardziej komfortowo? Czy nie targały nami emocje? Targały. I to ogromne. Ale zachowaliśmy również zwykłą, ludzką przyzwoitość. To nas różni od upartyjnionych związkowców. Demonstrowaliśmy w obronie demokracji a nie na rozkaz związkowych bonzów. Demonstrowaliśmy z poczucia obowiązku a nie poczucia solidarności z upadłym reżimem. I nie robiliśmy zadymy…
Bo ta dobrze sprzeda się w mediach. Bo będzie szum. Bo wreszcie można przywalić rządowi, który nas nie sponsoruje…
Tyle w tym uczciwości co romantyzmu w wojnie. Tyle w tym prawdziwych uczuć co w związku Trumpa i Melani.
Zauważcie, że w zeszłym tygodniu, gdy reprezentantów „S” było niewielu, obyło się bez burd. Do Warszawy przyjechali prawdziwi rolnicy. Chcieli załatwić problem. Dziś okazuje się, ze Zielony Ład jest kasowany przez KE a demonstracja puchnie od agresji. Czyżby spełnianie postulatów było przyczynkiem do nienawiści? Ciekawe…
Wnioski są oczywiste. Rolnicy poszli do domów a przed sejmem zostali zadymiarze. Rozwiązany problem rolników to jest bowiem tragedia dla Piotra Dudy. Człowieka, który dumnie milczał, gdy Morawiecki ów ład podpisywał i rozrabia, gdy D. Tusk Zielony Ład wyrzuca do kosza. Komuś coś tu się jeszcze nie zgadza?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz