Jak Trump zburzył testament Reagana
Zimnym rankiem 11 sierpnia 1984 roku prezydent Ronald Reagan, podczas próby mikrofonu przed cotygodniowym orędziem radiowym, pozwolił sobie na żart. Nie wiedział, że jego słowa są nagrywane:
„Drodzy Amerykanie, z przyjemnością informuję was, że podpisałem ustawę, która zdelegalizuje Rosję na zawsze. Za pięć minut zaczniemy bombardowanie”.
Choć był to niewczesny dowcip, który wywołał chwilową panikę w sowieckiej flocie, miał w sobie ziarno żelaznej zasady jego prezydentury: wobec Związku Radzieckiego nie ma miejsca na pobłażliwość, tylko na siłę, czujność i moralną jednoznaczność.
Czterdzieści lat później inny prezydent, który nazywa siebie spadkobiercą Reagana, mówi zupełnie innym językiem. Donald Trump relacjonuje “dobre i produktywne połączenie” z Władimirem Putinem. Ta niebywała transformacja retoryki i polityki republikańskiej nie jest przypadkiem. To efekt celowej polityki, która nie tylko odrzuca dziedzictwo 40. prezydenta, ale stawia na głowie podstawowe zasady, którymi kierował się Zachód od końca II wojny światowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz