Kleofas Wieniawa - Polska upadła na głowę, 15.07.2025

Polskie państwo upadło na głowę, a na pewno niektórzy jej prominentni przedstawiciele, jak marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który zaliczył zderzenie z czymś wyjąkowo twardym i to widać na każdym kroku, iż nie mówi, ale bredzi i to w stylu pijanego Marka Suskiego.

Szukam dla Hołowni odpowiednika kulturowego. Surrealizm, groteska, dadaizm – coś w tym kręgu. Dino Buzzati, Boris Vian, Andre Breton, Sławomir Mrożek, czy też Witold Gombrowicz z „Iwony”, bądź zakończenia „Pornografii”, gdy dowódca oddziału leśnego ma dość partyzantki, ma dość swego bohaterstwa i chce odpocząć, jako tchórz, a domorośli sprawiedliwi zasadzają się, żeby bohatera-śmierdziela wysłać na tamten świat.

Tak jest z naszym Hołownią, który dopuścił się zdrady demokratów, Koalicji 15 października i zwąchał się z wrogim Kaczyńskim via Bielan i Kamiński.

Zdrajca to zdrajca, w czas wojny z takimi się nie patyczkują, ale ten zdrajca dopuścił się zdrady umysłowej, intelektualnej, honorowej (o ile taką miał w dyspozycji). Jak już rzekłem, bredził na temat tej zdrady, a co „nie może kontaltować się ze stroną przeciwną?” Tak bulgotał po zderzeniu z twardą rzeczywistością.

Okazuje się, że ta groteska jest jeszcze dalej posunięta, to wulgarna farsa, komedia wczesnego slapstiku, gdy bohaterowie kopali się po dupach, a publiczność iluzjonu ryczała ze śmiechu, skandując: dupa, dupa, dupa.

Taką „dupę” zastosowano w stosunku do SOP (Służby Ochrony Państwa). Mianowicie doszło do śledztwa, kto w w SOP wydał tajemnicę zdrady Hołowni.

Rozumiecie? Kto sypnął zdradę. Uważam, że to był obowiązek, aby podać do wiadomości publicznej, że Hołownia spotyka się z Kaczyńskim dla „dobra Polski”.

Och, gdyby Hołownia spotykał się z wysłannikami Putina, albo innych wrogów Polski, to wiadomo, SOP powinien milczeć, cicho-sza, bo Hołownia zdradza państwo polskie. To przecież tajemnica., a nie spotkanie dla „dobra Polski”.

Taki mamy upadek Polski, upadek na głowę. Acz tak bym nie kategoryzował, bo jednak Polska trzyma się dobrze, a na głowę upadł Hołownia, skoczył – jak ilustruje powszechna ludyczna alegoria – do basenu bez wody.

I nie dziwota, że chodzi i bredzi, wystawił się na śmieszność i na polityczną przecenę – 4,99%.

Mniejsza ze śledztwem, kto sypnął. Funkcjonariusze SOP nie sypnęli – achtung! achtung! – byli przebadani na wariografie. Groteskowe, aż dwa pośladki się ze śmiechu slapstikowego ściskają. Kto sypnął? Ten, komu się opłacalo. Czyli strona wroga demokratom, kaczyści.

Więcej o upadku Hołowni >>> 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz