Sojusze czy samotność (z blogu myDemokracja_online), 20.11.2025

 

Nacjonaliści nie ustają w próbach zohydzania Unii Europejskiej, twierdząc, że zło przychodzi do Polski z Zachodu. Oczywiście nie padają słowa krytyki pod adresem Rosji, oni nie wspominają też o rosyjskich aktach sabotażu. Rosjanie to naród, który nie uznaje upokorzeń i bez względu na ustrój państwowy stara się wymazać takie wydarzenia z pamięci. To państwo zawsze dąży do anihilacji i deprecjacji symboli świadczących o historycznej wielkości, suwerenności narodu, nad którym chce dominować.

Polski car na Kremlu jest takim wydarzeniem, Rosja chciałaby je wykreślić. Królewicz Władysław rządził w latach 1610-1612. Dzień wyparcia Polaków z Kremla (4 listopada) jest dziś rosyjskim świętem narodowym.

Zabory, wojna polsko-bolszewicka, agresja 17.09.39, a od 1945 traktowanie Polski jako państwa satelickiego – to tragiczne wydarzenia przypominające akty niszczenia naszej ojczyzny. One pokazują, ze Rosja nie chce uznać Polski jako suwerennego państwa. Dzieje się tak od XVII. Ta imperialna polityka państwa carów, państwa radzieckiego, teraz putinowskiego jest realnym zagrożeniem dla Polski.

Wszelkie sojusze, a więc NATO, Unia Europejska uniemożliwiają podporządkowanie Polski, po raz kolejny, Kremlowi. Każdy, kto popiera działania tego wrogiego państwa, jest zdrajcą. Nie czas na eufemizmy, trzeba nazywać rzeczy po imieniu, sojusze są gwarancją naszego bezpieczeństwa, Rosja jest wrogiem.

„Rosja jest jak choroba. Trzeba się od niej odgrodzić, a nie z nią fraternizować. To jest nasz wybór cywilizacyjny. Nasze miejsce jest w NATO i w Unii Europejskiej. Nie ma żadnej alternatywy dla polskiej racji stanu.”

– Radosław Sikorski

Z blogu: myDemokracja_online >>>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz