Kleofas Wieniawa - Pustak Duda marzy, 01.07.2025

W „Newsweeku” ukazał się tekst o Andrzeju Dudzie. W gruncie rzeczy satyryczny, acz nie w stylu Bertolda Brechta, lecz naszym lokalnym: bijąc pokłony o posadzkę, uderzeniem mając posiniaczone czoło.

A przed czym tak czołobitnie zachowuje się autor, przed jakim to tematem? Duda chce być premierem. W myśl ukutej przez Lecha Wałęsę zasady: nie chcę, ale muszę (muszem).

Duda nie chce być emerytem, musi więc coś robić, to znaczy wyraża ochotę, aby sknocić to i owo na niwie państwowej. W innym wypadku w domu w Krakowie pierdziałby w fotel, chodził czasami na Wawel, aby dumać nad szczątkami Lecha Kaczyńskiego i cieszyć się, że nie poleciał do Smoleńska.

Acz gdyby było normalnie i rodacy nie wybrali Alfonsa RP, Duda bieżałby przed Trybunał Stanu, który słusznie mu się należy z powodu kilkunastokrotnego złamania Konstytucji.

Ale Polska to przyjemny kraj (mydłkowaty, bez szczególnych właściwości; no, może wyróżniajacy się tym, że co wybitniejszych rodaków sprowadza się do parteru rozpowszechnionego dyletanctwa), pozwala Dudom na snucie marzeń, wszak czasami spełnianych, jak prezydentura naszego bohatera, który wcielał się podczas przemówień nawet w gromosłownego Mussoliniego.

Gdy satyra, czy też groteska ulega przesileniu, staje się w dwój- i trójnasób groteską, przedrzeźnia samą siebie i wzmacnia się, rozpada  na części, nie jest żadną sesnsowną całością, przestaje być czytelna, a staje się dada, dadaizmem, nie potrafi nazywać, a tylko naśladować rozpad, być teatrem dyletanctwa i rozpadu.

I tak jest z Dudą, pustakiem, który po 10 latach pustactwa, wydrążenia funkcji (p. Thomas Eliot) ma marzenia dalszego wypełnienia mniemanej misji. A niby dlaczego – nie! Duda niczego się nie nauczył, 10 lat uczenia się niczego to całkiem dobry rekord Polski.

 

Tekst o Dudzie >>>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz